"Polacy mają prawo zdecydować, kto ma być ich prezydentem. I zdecydowali". Orędzie prezydenta
– Władza pochodzi z woli narodu i naród wyraził swoją wolę w wyborach. To Polacy mają prawo zdecydować, kto ma być ich prezydentem. I zdecydowali – podkreślił prezydent, a jego słowa nagrodzone zostały gromkimi brawami.
Prezydent do kontrkandydatów: To także wasza zasługa
Prezydent podziękował Polakom za dobrą frekwencję w wyborach prezydenckich. Za zmobilizowanie społeczeństwa do pójścia na wybory podziękował również swoim kontrkandydatom.
– W wyborach wzięło udział ponad 20 mln wyborców, to wielka sprawa, wielkie zwycięstwo polskiej demokracji. Na mnie zagłosowało blisko 10,5 mln osób. (...) To wielki zaszczyt i siła. Rodacy udzieli mi silnego demokratycznego mandatu na kolejną kadencję. Chciałbym jeszcze raz podziękować wszystkim Polkom i Polakom, którzy wzięli udział w wyborach – mówił. – Dziś demokracja w Polsce jest silniejsza niż kiedykolwiek. Polacy wierzą, że od ich głosu zależy przyszłość Polski – dodawał.
– Zaprosiłem wszystkich moich kontrkandydatów w tych wyborach na dzisiejszą uroczystość, żeby im powiedzieć, że ten szeroki efekt głosowania w wyborach to efekt również państwa pracy. Dziękuję z całego serca – zaznaczył.
Jak zaznaczył, politycy powinni pracować na to, aby frekwencja w kolejnych wyborach była jeszcze wyższa. – Mam nadzieję, że udział w przyszłych wyborach będzie jeszcze większy. To nasze wielkie wyzwanie na przyszłość – ocenił.
Prezydent wszystkich Polaków
– Chcę być prezydentem wszystkich Polaków. Jestem otwarty na współpracę i do tej współpracy zachęcam. (...) Koalicja Polskich Spraw, o której mówiłem, jest potrzebna. Będę konsekwentnie działał w tym kierunku. Politycy powinni w tej kwestii dać dobry przykład – stwierdził prezydent Andrzej Duda.
– Spór polityczny nie zniknie, bo jest częścią demokracji, ale trzeba zrobić wszystko, by obniżyć jego temperaturę. Potrzeba nam więcej serdeczności, więcej uśmiechu – mówił. – Ważne jest, by nawet po największych sporach podać oponentowi rękę. Dlatego zaprosiłem Rafała Trzaskowskiego do Pałacu Prezydenckiego. Chciałem, żeby to był nowy zwyczaj w polskiej polityce i mam nadzieję, że będzie – dodawał.
Prezydent wspominał również śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i podkreślał jego rolę w swojej prezydenturze. – Powinniśmy się wznieść ponad podziały. Tak rozumował mój mistrz – Lech Kaczyński. Szukał w polityce wspólnych mianowników, wspólnych spraw. Bez niego nie byłoby mojej prezydentury ani rządów Zjednoczonej Prawicy – stwierdził.
"Polska moich marzeń?"
– Polska moich marzeń to Polska ambitna rozwijająca się w szybkim tempie, innowacyjna, ale pamiętająca o korzeniach, historii, tożsamości, tradycji. A największe nasze dobro to rodzina. Musimy jej chronić i dbać o warunki jej rozwoju – podkreślał prezydent.
– Polacy mnie znają i wiedzą, jakie wyznaję wartości. Nie udawałem w kampanii kogoś innego i zapewniam, że tak zostanie. Konsekwentnie trwam przy moich ideałach. Przez najbliższe pięć lat będę realizował swój program. Tak jak obiecywałem, będę prezydentem polskich spraw – zaznaczał.
"Wszyscy obywatele są równi"
– Będziemy też bronić prawdy o tym, że piękno, pomyślność i zamożność naszego kraju jest dziełem wszystkich Polaków. Bo wszyscy obywatele są równi. Każdy ma swoją godność. Nie dzielimy Polaków ze względu na zarobki, wykształcenie, poglądy, czy wyznanie religijne. Każdemu należy się szacunek. Polakiem jest każda osoba lojalna wobec Rzeczypospolitej i swoich współobywateli. Każdy, kto ma Polskę w sercu – mówił prezydent.
– Wierzę w Polskę. Wierzę w Polaków, naszą mądrość, pracowitość, odwagę i wytrwałość. Wierzę, że poradzimy sobie z wyzwaniami. Wierzę też w Boga, ale wiem, że nie każdy musi w niego wierzyć, by szanować uniwersalne wartości i tradycje, z których wyrosła Polska – podkreślił.
– Wierzę, że wykorzystamy największą od ponad 200 lat szansę dla naszego narodu, jaką daje posiadanie suwerennej, niepodległej, demokratycznej, bezpiecznej Rzeczpospolitej. To nasze wielkie zadanie. Boże błogosław Polsce! – powiedział na koniec.